Tło

Tło

czwartek, 8 maja 2014

I znowu mnie naszło mocniej...

I znowu mnie naszło mocniej. Dociska. Dwa zdarzenia wzmogły chęć nowych działań, podjęcia prób nowych rozwiązań i pomodelowań ; przygotowanie wystawy w Tarnowie i sen. Szczególny, niespodziewany bo generalnie nie śnię, a jeśli już to nie wiem o tym albo nie pamiętam co i czy wogóle.

Kasia Górowska, kuratorka mojej wystawy w tarnowskim bwa, stanęła przed problemem narzucenia jej oblicza i tytułu. Po przeglądzie not i artykułów, z tekstu Justyny Sikorskiej wybrała akapit wprowadzających moich balansjerów w świat biegunów. Sam wcześniej miałem chęć wciągnąć niektóre utwory z nurtu moich poszukiwań w świat otytułowany przez dziennikarkę. Nawet porobiłem wiele szkiców takich rozbieganych i biegunowo wychylanych, niespokojnych i rozdartych, ubiegunowionych, ale zbrakło mi odwagi chrzcić je takimi tytułami. Bałem się reakcji Tokarczukowej, na przywłaszczenie sobie tak pięknego, ale jak mi się wydawało, zbyt własnego sformułownia autorki "E.E.". A sen,

sen miałem sympatyczny i wielce realny, realistyczny. Siedzę sobie z Pablem w jego pracowni. Staram się trochę mu przyłożyć, ...że tyle puszcza, lekko sobie waży  i traktuje, ... Trochę mi nie tak, bo odmawiam napicia się z nim wina( nie mogę, szczerze? nie wolno mi). I tak o suchym gardle próbuję wysądować co sądzi o moich balansujących, a On podsuwa mi swoich Akrobatów z "Różowego". 
- Bierz, masz gotowy projekt. 
Nie zdążyłem poprosić o placet na piśmie. Przebudziłem się. Zresztą nie sypiam z długopisem ani podaniowym pod głową. No dobra, zacząłem modelunek "Akrobatki na piłce", pokażę mu ( jak mi się znowu przyśni).
 Zastanawiam się nad tytułem, tytułem dedykacją. Pewnie przyjmę Pablu lub Pablowi, Picassu, Picassie lub Picassowi. No i co, że się nie deklinuje, Rusinek się deklinuje a i tak ma anegdotyczne wyczekiwania( za anegdotą usłyszaną w radiu).

PS. Tokarczuk na pewno się deklinuje?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz